Ostatnia zbiórka z cyklu PODRÓŻNIK zabrała nas do Afryki, dzikiej, nieokiełznanej i pewnej nieznanych zwierząt i roślin. Rozpoczęliśmy od tańca plemiennego. Każdy z nas wymyślał jeden ruch, który potem wspólnie powtarzaliśmy, aż w końcu powstała nam skomplikowana choreografia. Zatańczyliśmy ją nawet w rytmie piosenki z "Herkulesa".
Kolejnym punktem było poznawanie nazw dzikich zwierząt, ale w języku suahili. Druhna podawała nazwę zwierzęcia i w kalamburze zuch musiał pokazać to zwierzę.
Zagraliśmy też w MAMBĘ, co w języku suahili oznacza krokodyla. Zabawa polegała na tym, że jeden zuch łapał osoby, które stawały się jego ogonem.
Zmierzyliśmy się z 5 pytaniami o Afryce, które znaleźliśmy na zwiadzie w szatni.
A potem ćwiczyliśmy się w przenoszeniu wody na głowie, pokonując przy tym tor przeszkód.
By zapamiętać co spotkaliśmy na poszczególnych kontynentach, bawiąc się w podróżnika, zagraliśmy w skojarzenia. Szukaliśmy 5 rzeczy, które kojarzą nam się z rzeczami, które poznaliśmy na zbiórkach.
I na rozruszanie był dentysta...
Zbiórkę zakończyliśmy obrzędowo, każda szóstka po kolei przychodziła do harcówki, gdzie czekały zapalone świeczki, a na pieńku - nowiutkie sprawności. Zgasło światło, druhna przeczytała rozkaz, w którym każdemu zuchowi nadano PODRÓŻNIKA. Wybraliśmy też zuchenkę, która w trakcie uroczystości trzymała nasz totem gromady.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz